Zakaz polowania

Koło Łowieckie w Kancelarii Premiera

Wiadomo, że myśliwi mogą polować na czyimś prywatnym terenie bez zgody właściciela (od lat prowadzimy całą poradnię dla osób, które chcą się myśliwych ze swojej działki pozbyć). Ale czy analogicznie mogą ustanowić sobie siedzibę swojego koła łowieckiego w czyimś lokalu? Czy mogą podać czyjś adres jako swój adres do korespondencji? Poniższa historia wydawałaby się może groteskowa, gdyby nie dotyczyła rządowego budynku, w którym mieści się... Kancelaria Premiera.

Gmach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Al. Ujazdowskich 1/3, autor Adrian Grycuk, licencja Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Poland

W ramach naszej działalności monitoringowej (którą prowadzimy w ramach projektu dofinansowanego przez Sieć Obywatelską Watchdog Polska i Fundusz Obywatelski im. Henryka Wujca) chcieliśmy zwrócić się z wnioskiem o informację publiczną do pewnego koła łowieckiego. Jakież było jednak nasze zdziwienie, gdy okazało się, że pełna nazwa tego koła to „Koło Łowieckie nr 36 przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów”. Zaintrygowało nas to, bo co prawda domyślaliśmy się, że niektórzy członkowie rządu w prywatnym czasie lubią zabijać dzikie zwierzęta, ale nie podejrzewaliśmy o to akurat obecnego Premiera, poza tym budynek głównego szczebla administracji rządowej to chyba nie jest miejsce na działalność takich organizacji. Zwróciliśmy się więc do Kancelarii Premiera z prośbą o wyjaśnienia i okazało się, że koło łowieckie posługuje się taką nazwą („przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów”) od 1997 roku na podstawie wówczas udzielonej zgody (w 1997 roku Prezesem Rady Ministrów był Włodzimierz Cimoszewicz – wówczas myśliwy, przestał polować dopiero w 2013 roku). Oczywiście koło powstało wcześniej, jego historia, tak jak całego PZŁ, sięga czasów Bieruta.

Interesowało nas też to, czy sekretariat lub biuro podawcze muszą w godzinach pracy obsługiwać korespondencję przychodzącą do Koła Łowieckiego, jakoś ją segregować, przekazywać (komu?). Zastępca Dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu zapewnił nas jednak, że tak się nie dzieje.

pismo Centrum Informacyjnego Rządu z 12.02.2025

Nie okazało się to jednak do końca prawdą, ponieważ zarówno nasz wniosek o informację publiczną skierowany do koła łowieckiego, jak i późniejszą skargę do sądu ze względu na brak odpowiedzi – dla koła łowieckiego odbierał z poczty pracownik Kancelarii Premiera.

korespondencję kierowaną do koła łowieckiego odbiera pracownik KPRM

Co się potem dzieje z taką korespondencją? Otrzymaliśmy kolejne wyjaśnienia z Centrum Informacyjnego Rządu. Po prostu, zamiast odsyłać taką „błędnie zaadresowaną” korespondencję, Kancelarii Premiera wygodniej jest informować koło łowieckie, że przyszła do nich jakaś poczta i jest do odebrania w biurze podawczym. Dla nas brzmi to trochę jak „obsługa korespondencji”… Ciekawe, czy na tej samej zasadzie możemy podawać kurierom np. adres Sejmu albo pałacu prezydenckiego, gdy przyjdzie jakaś paczka, niech czeka na portierni, ktoś podjedzie i odbierze.

Ostatecznie jednak okazało się, że presja i dociekliwość mają sens, ponieważ „Dyrektor Generalna KPRM, skierowała pismo do Polskiego Związku Łowieckiego z prośbą o zaprzestanie używania nazwy Koła Łowieckiego przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz wskazywania adresu siedziby KPRM: 00-583 Warszawa, Al. Ujazdowskie 1/3”.

pismo Centrum Informacyjnego Rządu z 18.03.2025

Paradoksalnie, żeby skierować to pismo, Dyrektor musiała je wysłać na swój własny adres (Al. Ujazdowskie 1/3), pewnie po chwili poczta przyniosła ten sam list z powrotem, a pracownik Kancelarii musiał go odebrać i odłożyć na bok, a następnie poprosić (ale jak? listownie?) koło łowieckie o odebranie tej przesyłki z recepcji.

Może to będzie też taką lekcją dla rządzących, żeby zrozumieli jak nielogiczne jest żądanie od właścicieli prywatnych nieruchomości podejmowania dodatkowych działań, żeby pozbyć się myśliwych: właściciel lasu czy pola musi w tym celu osobiście udać się do starosty, żeby złożyć „przed nim” oświadczenie, a Premier musi pisać listy sam do siebie, żeby przegonić myśliwych z budynku własnej kancelarii.

Ciekawe co będzie, jeśli PZŁ nie zastosuje się do prośby?

Koło łowieckie w Kancelarii Premiera - musi się wyprowadzić