Dzieci na polowaniach - znów w sejmie
Jak bumerang do sejmu wraca pomysł, by dzieci mogły brać udział w polowaniach. Jak nie drzwiami to oknem. Tym razem zniesienie zakazu udziału dzieci (powyżej 15 r.ż.) w polowaniach posłowie włączyli do projektu ustawy o ograniczeniu biurokracji i barier prawnych. W uzasadnieniu poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS) pisze, że zmiana ta "wychodzi przynajmniej częściowo naprzeciw oczekiwaniom społecznym".
Gdy w 2018 roku wykreślono wprowadzono zakaz zabierania dzieci na polowania aż 78% respondentów badania CBOS popierało ten przepis. Czyżby nagle coś się zmieniło? W sezonie łowieckim regularnie czytamy o wypadkach na polowaniach. To zdarza się tak często, że fraza "myśliwy pomylił kolegę z dzikiem" stała się memem. Pomijając traumę, jaką może pozostawiać udział w brutalnych polowaniach, oglądanie śmierci, rannych zwierząt, patroszenia żywych przed chwilą istot, to nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby chyba narażać młodych ludzi na przypadkowe postrzelenie przez myśliwych. A przypomnijmy, że myśliwi, choć posługują się śmiercionośną bronią, nie muszą przechodzić badań lekarskich i psychologicznych.